Bartosz Flis

12-letni uczeń i zawodnik z Półczna

Gdy młodemu zawodnikowi uczniowskiego klubu sportowego U2 Bytów przyznano stypendium naukowe i sportowe, naradził się z rodzicami, na co przeznaczyć te pieniądze. A ponieważ wszyscy uwielbiają psy, wybór padł na schronisko dla zwierząt w Bytowie, którego profil śledzą na Facebooku. Za całą otrzymaną kwotę – 250 zł – Bartek kupił karmę i razem zawieźli ją do schroniska. Chcieli to zrobić po cichu. Ale mimo że były wakacje, zalało ich morze pozytywnych komentarzy znajomych i obcych osób na Facebooku, bo szef schroniska podziękował chłopcu, upubliczniając jego uczynek.

Monika Bukowska

Bukowska 4

założycielka Lisiego Azylu w Schronisku w Korabiewicach, działaczka Fundacji Viva! Akcja dla zwierząt

Od kiedy pamięta, zwierzęta były dla niej bardzo ważne. Już jako dziecko zbierała ranne zwierzaki i zanosiła je do weterynarza. 16 lat temu została wolontariuszką w schronisku w Korabiewicach. Przez wiele lat wyciągała stamtąd zwierzęta do adopcji, zwykle wbrew woli właścicielki – zbieraczki zwierząt. Sytuacja stopniowo się pogarszała i kiedy schronisko stało się piekłem dla zwierząt, zgłosiła się do Fundacji Viva i przez kilka miesięcy zbierała materiał dowodowy ukrytą kamerą. To właśnie dzięki temu i m.in. jej zeznaniom fundacji udało się przejąć opiekę nad zwierzętami, a poprzednią właścicielkę skazać za znęcanie się nad nimi.

Katarzyna Bujakiewicz

IMG_1614

aktorka, aktywnie działa w fundacji Ast, ratującej amstafy

Kilka lat temu wróżka wyczytała jej z kart, że będzie się udzielać charytatywnie. Nie przypuszczała wtedy, że zaangażuje się tak bardzo. Ale znana jest z tego, że kiedy potrzebna jest pomoc, to nigdy nie odmawia, bo pomaganie ma we krwi. Kiedy osiem lat temu w jej domu  pojawiła się Oxa, suczka rasy amstaf, zaangażowała się przede wszystkim w odczarowywanie złej sławy, jaką cieszy się ta rasa. Wraz ze swoim partnerem Piotrem związała się z fundacją Ast, ratującą te psy. Wtedy panowała moda na amstafy i liczba porzucanych psów była ogromna, a wszystkie problemy wynikały z niewiedzy. Zagadywana, czy amstaf to pies morderca, odpowiadała, że tak, bo może… zalizać na śmierć.

ZWYCIĘZCA 2018: Staruszkowo

16603009_1431478687159551_4606032592489135586_n

hospicjum dla starych, schorowanych psów

Staruszkowo to miejsce, do którego trafiają psy na ostatnie lata, a czasem i miesiące życia. Tę przystań dla staruszków prowadzi Krystyna Seemayer. Leczy, karmi i troszczy się o ponad 40 psów. Zwierzęta nie są do adopcji, przebywają w Staruszkowie do ostatnich dni, otoczone miłością, której często nie zaznały nigdy wcześniej.

Zuzanna Kowalewska

7

uczennica ze Szkoły Podstawowej nr 115 w Warszawie, ratuje i zajmuje się różnymi zwierzątkami w potrzebie

Zuzia to 12-letnia, skromna dziewczynka z warszawskiej Sadyby, która pomaga rannym i potrzebującym zwierzętom od czwartego roku życia. Odkąd pamięta, w jej życiu zawsze były zwierzęta. Uratowała wiele stworzeń, które darzą ją wyjątkowym zaufaniem. Ona sama uważa, że to, co robi, to coś jak najbardziej zwykłego. Stworzenia, jakimi się zajmowała, to głównie jeże, gołębie, sroki, kaczki, wrony, sikorki, łabędź. Dokarmia też koty. Przychodzą do mnie same – mówi Zuzia. Zawsze wokół niej jest dużo braci mniejszych.

Aneta Szylbert-Wijaszka

6

wolontariuszka ratujące starsze i schorowane psy, hispanistka

Trzy lata temu wciągnął ją Facebook, na którym wiele osób łączy się w działaniach na rzecz zwierząt. Roznosi się to drogą kropelkową i trzy lata temu zaraziło także ją. Zaczęło się od zwykłego polubienia postu o psiaku, który poszukuje domu. A potem potoczyło się lawinowo, zaczęło do niej docierać coraz więcej informacji na temat tego psa i innych psów. Pojawił się pierwszy wirtualny podopieczny.

Aneta Awtoniuk

4

behawiorystka zwierząt, trenerka psów, promuje ideę wychowywania, a nie tresowania psów

Autorka kampanii „Wychowuję, nie tresuję”, której celem było nauczenie ludzi takiego podejścia do psów, które będzie bezpieczne, a jednocześnie korzystne dla psów. Pokazała, że rozwiązania siłowe, dotąd preferowane, najczęściej przynoszą szkody i przyczyniają się do agresywnego zachowania zwierząt, a co za tym idzie do częstych pogryzień. Uczy ludzi rozumienia sygnałów, którymi psy się z nami komunikują.

Marcin Dorociński

aktor, zaangażowany w wiele akcji prozwierzęcych

Czy to niedźwiedź, czy ryś, wilk czy łoś, pies czy koń, a nawet… morświn –  każde zwierzę potrzebujące pomocy może liczyć na to, że otrzyma ją od tego znanego aktora. Tym dzikim pomaga, użyczając twarzy i głosu w wielu akcjach. Każda wymaga innego rodzaju zaangażowania. Aby pomóc rysiom, czytał dzieciom bajki o tych zwierzakach w ramach kampanii WWF. Włożył koszulkę „Nie mów do mnie misiu”, by zaapelować do turystów o poszanowanie dla niedźwiedzi.