Relacja z uroczystości wręczenia nagród – 2016
Relacja z uroczystości wręczenia nagród – 2016...
Read MoreRelacja z uroczystości wręczenia nagród – 2016...
Read Moreaktorka, prowadząca program „Przygarnij mnie” w TVP 2, od zawsze w jej domu były zwierzęta i od lat angażuje się w pomoc im, ma adoptowanego kundelka Kapsla.
Zwierzęta miała w domu od zawsze, z psami wychowywała się od dziecka. Kapsel, którego przygarnęła z łódzkiej fundacji Niechciane i Zapomniane, to jej pierwszy pies w dorosłym życiu. Poza nim w domu towarzyszą jej też koty – Władzia i Jimmi. W I edycji programu „Przygarniij mnie” Olga Frycz byłajurorką, natomiast w II edycji jest prowadzącą program.
prezes fundacji „Zmieńmy świat”, stworzył w Tarnowie szpital dla potrzebujących mruczków, a wcześniej założył azyl dla kotów, na który przeznaczył część własnego domu.
Małżeństwo Giemzów bezdomnymi kotami opiekuje się od kilkunastu lat, ale to pod koniec zeszłego roku Krzysztof Giemza utworzył w Tarnowie szpital dla potrzebujących mruczków. Przerobił na ten cel budynek gospodarczy na swoim podwórku. Wcześniej utworzył azyl dla kotów, na który przeznaczył część własnego domu, w którym kiedyś miał biuro.
prowadzi dom tymczasowy „U Pipi”, do opieki nad zwierzętami wdrażała się przy mamie, zajmuje się nimi całe życie, obecnie ma pod opieką 68 psów i 32 koty.
Do opieki nad zwierzętami wdrażała się przy mamie. Gdy wyszła za mąż i wyprowadziła się z domu, zamieszkała w bloku w Białymstoku i tam dokarmiała osiedlowe koty. – Zawsze na osiedle przybłąkała się jakaś bieda, to suczka, to piesek – mówi. Przez kilkanaście lat wynajmowała od urzędu miasta działkę, na której opiekowała się kotami i psami, a także stary domek od osoby prywatnej.
kobieta biznesu, pomaga i ludziom, i zwierzętom, bierze do siebie zwierzaki, których nikt już nie chce, by dać im dom na starość, by odchodziły w poczuciu, że są kochane i zadbane.
W młodości marzyła, by być weterynarzem, w końcu została lekarzem dentystą. Los tak pokierował jej życiem, że kolejne lata poświęciła, by rozwijać rodzinny biznes, firmę Solaris Bus & Coach SA, producenta słynnych na całym świecie niskopodłogowych autobusów, dla których wymyśliła logo związane z jej pasją: psa jamnika, który także jest „nisko zawieszony”. Dziś w Bolechowie, gdzie mieszka, prowadzi także gospodarstwo ekologiczne, w którym wszystkie zwierzęta gospodarskie, a więc także krowy czy świnie nie są zamykane i traktowane są z należytym szacunkiem.
założyciel Ośrodka Rehabilitacji Jeży „Jerzy dla Jeży” w Kłodzku, opiekuje się jeżami od prawie 10 lat, uratował ich ponad 300, teraz ma ich pod opieką rekordową liczbę – ponad 50.
Prawie 10 lat temu jesienią żona zawołała go do ogrodu, żeby mu pokazać rodzinę jeży. Wyszedł niezbyt chętnie. Ale widok był niesamowity: mama i cztery małe jeżyki, szukające jedzenia. Zastanowiło go, czy takie młode zwierzaczki mają szansę przeżyć zimę. Jerzy nie jest weterynarzem, więc zaczął szukać informacji na stronach internetowych.
adwokat, także specjalista w dziedzinie prawa kościelnego, w sądzie nieustępliwy wobec oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami.
Złośliwcy nazywają go „mecenasem od zwierzątek”, ale on jest dumny z tego, że może zabierać głos w obronie tych, które głosu nie mają, czyli psów i kotów. Od lat występuje pro publico bono jako oskarżyciel posiłkowy w sprawach karnych o znęcanie nad zwierzętami. Dba o to, by czworonogi traktowano zszacunkiem jako istoty czujące, i walczy o kary adekwatne do krzywdy, jaką im wyrządzono. Dla dręczycieli zwierząt nieustępliwie żąda wysokich wyroków. Jego „klientami” są zwykle zwierzaki pobite, okaleczone, często doprowadzone niemal do śmierci. Dzięki jego postawie wielu oprawców trafiło do więzienia.
piosenkarz i autor tekstów, wokalista zespołu Curly Heads, postanowił przeznaczyć wynagrodzenie z odsłon teledysku na pomoc fundacjom prozwierzęcym: Ast i Azyl pod Psim Aniołem.
Podczas zdjęć do klipu Forest zastanawiał się, jak się odwdzięczyć wspaniałej gromadzie psów różnej maści i wielkości, które z zaangażowaniem i miłością towarzyszyły mu przez kilka dni na planie, mimo deszczu i chłodu. Każdy dzień pracy z nimi był dla Dawida wzruszającym przeżyciem.
policjant, który uratował bestialsko skatowanego psa, a potem go przygarnął, wcześniej opiekował się adoptowaną suczką w typie dobermana.
Prawie rok temu w pewien czerwcowy dzień, gdy Łukasz Górka pełnił służbę, do komisariatu w Olsztynku zadzwoniono z prośbą o interwencję. W miejscowości Elgnówko ktoś zauważył człowieka idącego z psem i trzymającego w ręku siekierę. Gdy policjant wraz z kolegą z patroli dotarli na miejsce, trafili do domu tego człowieka. Powiedział on im, że zabił psa, bo ten chorował, ale konkubina mężczyzny mówiła co innego, że zwierzak cieszył się zdrowiem. Policjanci odnaleźli miejsce, gdzie pies został zakopany.