Mateusz Łątkowski
adwokat, także specjalista w dziedzinie prawa kościelnego, w sądzie nieustępliwy wobec oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami.
Złośliwcy nazywają go „mecenasem od zwierzątek”, ale on jest dumny z tego, że może zabierać głos w obronie tych, które głosu nie mają, czyli psów i kotów. Od lat występuje pro publico bono jako oskarżyciel posiłkowy w sprawach karnych o znęcanie nad zwierzętami. Dba o to, by czworonogi traktowano zszacunkiem jako istoty czujące, i walczy o kary adekwatne do krzywdy, jaką im wyrządzono. Dla dręczycieli zwierząt nieustępliwie żąda wysokich wyroków. Jego „klientami” są zwykle zwierzaki pobite, okaleczone, często doprowadzone niemal do śmierci. Dzięki jego postawie wielu oprawców trafiło do więzienia.